Drożdże nie są nawozem w klasycznym tego słowa znaczeniu.
Nie zawierają kompleksu NPK, ale mają w sobie coś więcej – ożywiają najważniejszą fabrykę odżywczą, mikroflorę glebową, donosi korespondent .
To tak, jakby dać kapitał zalążkowy społeczności, która następnie będzie pracować dla ciebie. W ciepłej, wilgotnej glebie grzyby drożdżowe rozpoczynają szybki proces fermentacji dostępnej materii organicznej.
Zdjęcie:
Aktywują one pracę bakterii glebowych, które zaczynają szybciej rozkładać resztki roślinne, zamieniając je w łatwo przyswajalne dla korzeni elementy. Roślina nie dostaje ryby, ale wędkę.
Efekt takiego nawożenia jest szybko zauważalny – po kilku dniach liście stają się bardziej soczyste, a wzrost przyspieszony. Jest to szczególnie cenne dla sadzonek po posadzeniu lub dla osłabionych roślin. Ważne jest jednak, aby zrozumieć, że drożdże „zjadają” dużo materii organicznej, zwłaszcza potasu, dlatego często stosuje się je w połączeniu z popiołem.
Roztwór przygotowuje się prosto: 100-200 gramów świeżych drożdży rozcieńcza się w litrze ciepłej wody z cukrem, a następnie rozcieńcza w wiadrze. Podlewamy na mokrym podłożu. Najważniejsze jest, aby nie przesadzić, dwa lub trzy zabiegi w sezonie są więcej niż wystarczające.
Osobiście postrzegam dokarmianie drożdżami jako reanimację lub mocny start. Na przykład dla dyń posadzonych na świeżo ułożonej pryzmie kompostu jest to idealny katalizator.
Ale na ubogiej, zubożonej glebie bez stosowania substancji organicznych same drożdże będą bezużyteczne – po prostu nie będzie nic, co mogłyby przetworzyć. To nie jest magia, ale kompetentne zarządzanie procesami.
Przeczytaj także
- Co się stanie, jeśli zostawisz łóżko puste przez cały sezon: świadome wakacje dla zmęczonej Ziemi
- Dlaczego czosnek sadzi się na dwóch kondygnacjach: sztuczka na małą działkę z dużym apetytem

