Wchodzisz po chleb i mleko, a wychodzisz z torbą zawierającą wszystko oprócz spokoju ducha.
To nie jest słaba wola – to dobrze przemyślany scenariusz, w którym grasz główną rolę w czyimś scenariuszu, donosi korespondent .
Świeże owoce i warzywa przy drzwiach wejściowych to nie gest dobrej woli, ale sprytny psychologiczny starter mający na celu stworzenie iluzji zdrowych wyborów.
Zdjęcie:
Kiedy już wybierzesz zdrowe rzeczy, podświadomie dajesz sobie pozwolenie na „małą słabość” później, ponieważ spełniłeś już swój społeczny obowiązek zdrowotny. Ale mleko i chleb, te podstawowe produkty, często znajdują się w najdalszych zakątkach hali, zmuszając cię do przejścia przez dziesiątki półek z pokusami.
Muzyka w sklepie nigdy nie jest szybka i rytmiczna – celowo spowalnia krok, zwiększając czas przebywania w sklepie i szanse na zakup pod wpływem impulsu. Jaskrawoczerwone i żółte metki z cenami promocyjnymi uderzają w centrum mózgu, omijając racjonalne myślenie.
Towary-towarzysze, takie jak chipsy obok napoju gazowanego, tworzą w głowie gotowe obrazy, które trudno przełamać gołą logiką. A przy kasie, w momencie zmęczenia i podejmowania decyzji, czekają na Ciebie czekoladki i gumy, których zakup jest w 76% impulsywny.
Zapach świeżo upieczonych produktów nie jest miłym dodatkiem, ale potężnym wyzwalaczem, wywołującym ślinotok i pragnienie natychmiastowej gratyfikacji. Przeciwwyzwalacz jest prosty jak diabli: lista, słuchawki z ulubioną muzyką i ścisła trasa obwodowa wokół miejsca, w którym zwykle znajduje się podstawowe jedzenie.
Koszyk jest bezpośrednim odzwierciedleniem otoczenia, a nie charakteru gracza. Kiedy zrozumiesz zasady gry, przestaniesz być pionkiem i zaczniesz wykonywać tylko te ruchy, które są dla ciebie odpowiednie.
Czytaj także
- Co czai się za maską „zdrowej” przekąski: pułapka cukru w batonach, sokach i jogurtach
- Dlaczego stajemy się niewolnikami aplikacji do liczenia kalorii: cyfrowa dieta, która kradnie radość z jedzenia

