Każdy, kto kiedykolwiek ugniatał ciasto naleśnikowe, stanął przed pokusą natychmiastowego wylania pierwszej porcji na patelnię.
Czasami wychodzi dobrze, ale prawie nigdy idealnie, donosi korespondent .
Sekret gładkich, cienkich naleśników z ażurowymi otworami często nie tkwi w umiejętnościach, ale w odłożeniu miski na bok i pilnowaniu własnego biznesu. Półgodzinny odpoczynek czyni cuda z ciastem.
Zdjęcie:
W tym momencie dzieją się dwie ważne rzeczy. Po pierwsze, mikrocząsteczki mąki ostatecznie pęcznieją i wiążą się z płynem, a gluten uspokaja się.
Ciasto staje się bardziej jednolite i elastyczne, przestaje być „kłujące” i rozrywające się podczas rozciągania. Po drugie, jeśli użyłeś sody oczyszczonej lub zaczynu, zaczynają działać pęcherzyki gazu, które następnie tworzą słynną porowatą strukturę.
Wypoczęte ciasto jest łatwiejsze i cieńsze do rozprowadzenia na patelni, nie zlepia się i nie wymaga dodawania dodatkowej mąki. Różnicę odczujesz już po pierwszym naleśniku – będzie okrągły, równy i łatwy w przygotowaniu.
Dodatkowo w tym czasie znika wilgotny posmak mąki, który może zepsuć wrażenie nawet najpiękniejszych okazów. Tuż przed smażeniem ciasto należy delikatnie wymieszać od dołu do góry, bez ubijania, aby nie „rozwiać” pęcherzyków powietrza.
Często na powierzchni utworzy się grubsza warstwa, a na dnie zgromadzi się płyn – wystarczy połączyć te dwie rzeczy delikatnym ruchem trzepaczki. Konsystencja powinna przypominać płynną kwaśną śmietanę, a jeśli wydaje się zbyt gęsta, można dodać łyżkę lub dwie wody lub mleka.
Czasami ciasto może wydawać się nieco gęstsze po odpoczynku i to jest w porządku. Nie spiesz się z rozrzedzaniem ciasta, spróbuj najpierw upiec jeden naleśnik.
Są szanse, że wyjdzie dokładnie taki, jak powinien. A jeśli coś będzie nie tak, zawsze możesz dostosować konsystencję.
Ten prosty krok – przyprawianie – eliminuje większość problemów i zmienia pieczenie naleśników z loterii w przewidywalny i przyjemny rytuał. Następnym razem, gdy będziesz wyrabiać ciasto, przykryj miskę ręcznikiem i zajmij się krojeniem nadzienia lub porządkowaniem kuchni.
Niech się ogrzeje, a ty zagwiżdż melodię. Następnie obserwuj, jak na patelni rodzą się jeden po drugim gładkie, koronkowe naleśniki. Jest to niewielka nagroda za cierpliwość, którą można zjeść w mgnieniu oka.
Czytaj także
- Dlaczego bulion powinien chłodzić się na kuchence, a nie w lodówce: powolna droga do krystalicznej czystości
- Co się stanie, jeśli dodasz sodę oczyszczoną podczas gotowania zielonych warzyw: nauka o kolorach, o której nie mówią w szkole

