Ta myśl przychodzi cicho, jak złodziej: na spotkaniu łapiesz jego długie spojrzenie i twoje serce dziwnie drga; na siłowni śmieje się tak zaraźliwie z twojego żartu i chcesz żartować jeszcze trochę.
Nie planowałeś tego, nie szukałeś tego, ale oto jest – nagłe zainteresowanie kimś innym, jasny błysk na tle zwykłych uczuć do partnera, donosi korespondent .
Pierwszą reakcją jest panika i poczucie winy: „Jestem zdrajcą, nasze małżeństwo się skończyło, to koniec”. Ale co, jeśli ten wybuch nie jest zagrożeniem, ale kluczowym sygnałem diagnostycznym, który wysyła ci twoja psychika na temat stanu twojego pierwotnego związku?
Zdjęcie: Pixabay
Nagłe zauroczenie rzadko dotyczy nowej osoby. Częściej chodzi o ciebie i o to, czego brakuje tobie i twojemu związkowi.
Nowa osoba staje się ekranem projekcyjnym, na którym nieświadomie wyświetlasz swoje niezrealizowane części: pragnienie podziwu, potrzebę intelektualnego wyzwania, pragnienie poczucia się pożądanym, a nie „w domu”.
Wydaje się tak interesujący nie dlatego, że jest geniuszem, ale dlatego, że w końcu pozwoliłeś sobie zobaczyć w kimś cechy, które od dawna tłumiłeś w sobie lub przestałeś zauważać w swoim partnerze. To nie miłość, to krzyk zaniedbanej tożsamości.
Psychologowie postrzegają takie epizody jako potężny marker „emocjonalnego głodu” w pierwotnym związku. Jeśli od lat żyjesz w funkcjonalnym partnerstwie, w którym komunikacja ogranicza się do omawiania rachunków i harmonogramów, twoja psychika potrzebuje wstrząsu.
Szuka sposobu, by znów poczuć się żywym, znaczącym, interesującym. I znajduje go w najbardziej przystępny, choć ryzykowny sposób – chemiczny wybuch nowości.
To nie jest plan zniszczenia rodziny, to desperacka próba autoterapii, choć w niewłaściwy sposób. Największym błędem w tej sytuacji jest albo natychmiastowe poddanie się impulsowi, albo odwrotnie, wpędzenie się w depresję. histerię poczucie winy i cierpienie w milczeniu.
Oba te sposoby są destrukcyjne. Właściwym sposobem jest wykorzystanie tej energii jako paliwa do szczerej rozmowy ze sobą i partnerem.
Zadaj sobie trudne pytania: „Co dokładnie jest w tej osobie, że tak bardzo mnie pociąga? Jaka część mnie na nią reaguje?
Kiedy ostatni raz czułem się tak samo z moim partnerem?”. Odpowiedzi będą kluczami do ukrytych drzwi w twoim małżeństwie.
Omówienie tego z partnerem wymaga niesamowitej odwagi i taktu. Nie powinieneś rozmawiać o zauroczeniu, ale o uczuciach, które ono w tobie obudziło.
Nie „poznałem kogoś”, ale „ostatnio brakowało mi lekkości i nowości w naszym życiu, czuję, że utknęliśmy w rutynie i to mnie przeraża. Zmieńmy to”.
Przenosisz rozmowę z tematu potencjalnej niewierności na wspólne poszukiwanie rozwiązań dla waszego wspólnego kryzysu. Często po tym wstrząsie i szczerej rozmowie para odkrywa, że ma coś do uratowania i przestrzeń do rozwoju.
Wybuch zauroczenia staje się katalizatorem, który sprawia, że przypominasz sobie, dlaczego kiedyś się kochałeś i zaczynasz inwestować w te zapomniane obszary. Znowu zaczynacie się spotykać, uczyć nowych rzeczy, flirtować.
Nie uciekasz od problemu, ale razem przekształcacie go w punkt wzrostu. Może się też zdarzyć inaczej: uświadomiwszy sobie naturę swojej pasji, zdajesz sobie sprawę, że twój obecny partner nie może zaspokoić tych potrzeb i nigdy nie mógł.
I wtedy nie staje się to kryzysem, ale wyraźną, choć bolesną wskazówką, że wasze drogi się rozeszły. Rozstaliście się nie z powodu przelotnej namiętności, ale dlatego, że zobaczyłeś w niej lustro, które odzwierciedlało dawno spóźnioną prawdę.
Tak czy inaczej, posiadanie zainteresowań nie jest przestępstwem. To część ludzkiej natury. Przestępstwem jest tchórzliwe chowanie głowy w piasek lub bezmyślne niszczenie wszystkiego wokół siebie bez próby zrozumienia przesłania.
Silna, dojrzała miłość nie boi się takich prób. Wykorzystuje je jako powód nie do zerwania, ale do renegocjacji umowy – na nowych, bardziej uczciwych i świadomych warunkach.
W końcu, jeśli twój związek może wytrzymać pokusę postrzegania drugiej osoby nie jako zagrożenia, ale jako lustra, to tylko się wzmocni. Ponieważ nie będzie opierać się na ślepym przyzwyczajeniu, ale na codziennych, świadomych wyborach.
Czytaj także
- Co się dzieje, gdy przestajesz ukrywać niepewność: gdy twoja wrażliwość staje się mostem, a nie otchłanią?
- Dlaczego media społecznościowe stają się trzecią rzeczą w małżeństwie: kiedy życie na kanale zastępuje rozmowę w kuchni

