Na początku byliście dwiema jasnymi gwiazdami, które przyciągały się do siebie.
Potem stopniowo połączyły się w jedną mglistą luminację, w której nie można już rozróżnić, gdzie są czyje pragnienia, czyje myśli, czyje życie, donosi korespondent .
Staliście się przewidywalnym duetem, który kupuje jedną pastę do zębów dla dwojga, ogląda jeden serial, a nawet choruje zgodnie. I pewnego dnia pojawia się paniczna myśl: „Gdzie ja jestem? Gdzie się podziała osoba, którą byłam przed tą miłością?”.
Zdjęcie:
Zjawisko to psychologowie nazywają związkami symbiotycznymi lub „efektem fuzji” – utratą osobistych granic i autonomii w imię mitu pełnej jedności. Wydaje się, że jest to szczyt intymności, ale w rzeczywistości jest to pułapka, w której ginie zarówno indywidualność, jak i pasja, ponieważ znika najważniejsza rzecz: dystans niezbędny do pożądania i szacunku.
Fuzja rzadko jest świadomą decyzją. Dzieje się to stopniowo: poprzez porzucanie starych przyjaciół, ponieważ „partner ich nie lubi”, poprzez zapominanie o swoich hobby, ponieważ „mamy teraz wspólne zainteresowania”, poprzez milczące akceptowanie jego opinii we wszystkich sprawach, aby nie zakłócać idylli.
Wymazujesz się jak gumka, żeby lepiej pasować do jego obrazu świata. Problem w tym, że prawdziwie kochać można tylko kogoś, kto jest *przed* tobą, a nie w tobie.
Kiedy granice się zacierają, twój partner przestaje być odrębną, interesującą osobą, a staje się częścią twojego własnego ja, którą możesz albo ignorować jak własną rękę, albo po cichu nienawidzić za utratę wolności. Pierwszym symptomem zbliżającego się kryzysu jest często brak motywacji do agresji lub irytacja.
Jesteś zły na swojego partnera za to, że oddycha, chodzi i ogląda telewizję, ale w rzeczywistości jesteś nieświadomie zły na siebie za to, że pozwoliłeś się rozpuścić i na niego jako więźnia, mimo że dałeś mu klucze.Wyjście z fuzji jest bolesnym, ale istotnym procesem separacji.
Nie zerwanie związku, ale odzyskanie własnego terytorium. Zacznij od małych rzeczy: przypomnij sobie, co lubiłaś robić, zanim się poznaliście? Jaki rodzaj muzyki sprawiał, że chciałeś tańczyć sam?
O czym marzyłaś, zanim jeszcze go poznałaś? Przywróć do swojego życia coś, co jest tylko Twoje.
Nie „nasze” hobby, ale Twoje. Zapisz się na kurs, o którym on nawet nie wie, idź sama do kina, załóż pamiętnik, w którym będziesz zapisywać własne przemyślenia, z którymi nie zgadzasz się z nikim innym.
To nie oszukiwanie, to ożywianie własnej osobowości. Wyjaśnij swojemu partnerowi, że to, co się dzieje, nie jest wyobcowaniem, ale pogłębieniem.
Powiedz: „Potrzebuję trochę przestrzeni, aby znów stać się interesującą osobą – dla siebie i dla ciebie. Nie chcę być twoim odbiciem, chcę być twoim rozmówcą”.
Zdrowy partner prawdopodobnie będzie przestraszony, ale w głębi duszy poczuje ulgę. Ponowne ustalenie granic często wywołuje konflikt.
System opiera się zmianom, partner może czuć się odrzucony. Ważne jest, aby być stanowczym, ale łagodnym: „Kocham cię, ale kocham też siebie.
Aby nasza miłość była żywa, potrzebujemy tych dwóch różnych jaźni. Z czasem będziesz zaskoczony, gdy odkryjesz, że twoja nowo odkryta autonomia nie alienuje, ale zbliża cię do siebie.
Znów macie sobie coś do powiedzenia po całym dniu pracy, zaczynacie za sobą tęsknić, gdy jesteście osobno i z nowym zainteresowaniem przyglądacie się znajomym cechom. Pojawia się ten sam „dystans bliskości”, w którym jest zarówno ciepło, jak i powietrze.
Relacje przestają być klatką i stają się ogrodem, w którym dwa różne drzewa rosną obok siebie, czasami przeplatając gałęzie, ale pozostając niezależnymi, z własnym systemem korzeniowym. Nie boisz się już zatracić w drugiej osobie, ponieważ dobrze wiesz, gdzie jest twoja ziemia.
A kiedy znów się odnajdujesz, dzieje się cud: możesz być razem nie ze strachu przed samotnością lub przyzwyczajeniem, ale z wolnego, codziennego wyboru. A ten wybór, dokonany przez dwoje pełnych ludzi, jest tysiąc razy cenniejszy i trwalszy niż jakakolwiek wymuszona fuzja. Nie jesteście już połówkami szukającymi siebie nawzajem, ale dwoma całymi światami wybierającymi wspólną podróż.
Czytaj także
- Dlaczego para jest jak bateria: jeśli energia w związku stała się głównym deficytem
- Co kryje się za pragnieniem „naprawienia” partnera: kiedy miłość zamienia się w projekt przeprojektowania osobowości

